W pażdzierniku wśród pracowników i doktorantów AGH przeprowadziliśmy internetową ankietę dotyczącą wykorzystywania Internetu w nauczaniu, a przede wszystkim znajomości otwartych licencji prawa autorskiego i postaw wobec otwartych zasobów edukacyjnych. W tym artykule chcielibyśmy przedstawić podstawowe wyniki i wnioski z ankiety wraz z krótkimmi komentarzami.
Do ankiety przystąpiło 460 osób, jednak część nie odpowiedziała na wszystkie pytania. 62% badanych pracuje na uczelni mniej niż 6 lat, 20% od ponad 20. Jak się okazało długość stażu nie była czynnikiem, który w istotny sposób wpływał na wyniki.
Prawie wszyscy ankietowani wykorzystują w swojej praktyce dydaktycznej Internet, 68% robi to regularnie. Najczęściej Internet służy im jako źródło, w którym zdobywają atrakcyjne materiały dydaktyczne (67%) oraz medium, przez które komunikują się ze studentami (64%). Widać więc, że Internet staje się już naturalnym elementem procesu kształcenia. Warto też zwrócić uwagę, że ponad 30% respondentów udostępnia w sieci swoje materiały dydaktyczne. W znanych nam przypadkach dostęp do tych zasobów możliwy jest bez opłat czy znajomości hasła. Nie pytaliśmy o to w ankiecie, ale można się spodziewać, że takich ograniczeń nie wprowadziła zdecydowana większość osób z tej grupy, nawet ci, którzy objęli je copyrightem. Zresztą, stanowią oni mniejszość – z ankiety wynika, że jeśli ktoś decyduje się na opublikowanie swoich materiałów, to częściej (59%) opatruje je którąś z otwartych licencji.
Kolejnym obszarem, który nas interesował to znajomość zasad prawa autorskiego w sieci. Połowa ankietowanych ocenia swoją wiedzę w tej dziedzinie jako przeciętną, po około 25% jako słabą albo dobrą. 46% osób słyszało o otwartych licencjach, takich jak GNU GPL czy Creative Commons. Stosunkowo niewielka jest wiedza o otwartych zasobach edukacyjnych i Open AGH. Osób, które o tych inicjatywach nie słyszały, lub słyszały, ale nie miały z nimi bezpośredniej styczności jest 65-70%. Zaledwie kilkanastu ankietowanych napisało, że aktywnie z nich korzysta. Te liczby ciekawie kontrastują z danymi przedstawionymi wyżej. Wykładowcy często szukają w Internecie materiałów i dzielą się swoimi, ale nie są im znane rozwiązania, które te aktywności w dużym stopniu ułatwiają!
Bardziej szczegółowa analiza wskazuje, żo swoją znajomość prawa autorskiego częściej dobrze oceniają ci, którzy znają alternatywne wobec copyrightu rozwiązania. Oni też częściej z nich korzystają, zarówno przyjmując rolę twórcy, jak i odbiorcy.
Zapytaliśmy również o to, jakie korzyści może przynieść użycie OZE. Przykładowo: czy pozwoli zdobyć ciekawe materiały na zajęcia albo czy zwiększy widoczność własnej pracy dydaktycznej i naukowej. Zważywszy, że wielu ankietowanych nigdy wcześniej o tym temacie nie słyszało, nie może dziwić, że, w zależności od pytania, od 40 do 53% zaznaczało opcję „nie mam zdania”. Tym niemniej dwa wyniki są bardzo ciekawe. Po pierwsze, ci, którzy mają już wyrobioną opinię na temat OZE częściej postrzegają je dobrze. Po drugie, ta pozytywna opinia jest tym silniejsza, im ktoś miał większy kontakt z otwartymi zasobami. Ankieta nie pozwala wprawdzie rozstrzygnąć, co tu jest przyczyną, a co skutkiem, ale udziela odpowiedzi, dlaczego niektórzy chcą publikować w sieci materiały swojego autorstwa.
Ostatnie pytanie dotyczyło planów na przyszłość. Okazało się, że połowa respondentów zamierza w najbliższym roku akademickim skorzystać z cudzych albo opublikować własne OZE. To liczba imponująca, kiedy porównać ją z tym, ile osób do momentu wypełnienia ankiety nie wiedziało o otwartych zasobach edukacyjnych nic albo prawie nic. Daje to nadzieję, że wraz z wzrostem wiedzy o idei otwartości będzie też rosła liczba chętnych, by stosować ją w praktyce..
"jeśli ktoś decyduje się na opublikowanie swoich materiałów, to częściej (59%) opatruje je którąś z otwartych licencji."
Rozumiem, że należy to interpretować na zasadzie – licencja otwarta, ale niekoniecznie wolna. Czyli możliwe jest cc-by-nc ale nie cc-by-nd (bo tu nic nie wolno zmieniać). Czy tak? Jestem ciekaw ile z tych materiałów jest publikowanych na licencjach wolnych (bez nc i nd).
Tak, w ankiecie zapytaliśmy o ankiety wolne lub otwarte, a więc nie potrafię podać bardziej szczegółowych danych.
To pytanie – i w ogóle cała ankieta – były dość oszczędne. Gdy prezentowałem jej wyniki na Online Educe jeden ze słuchaczy uczynił mi z tego zarzut. Ja jednak będę bronił naszej decyzji. Przygotowując badanie stawialiśmy hipotezę (później potwierdzoną), że wiedza o otwartych i wolnych licencjach jest skromna. Uznaliśmy więc, że jeśli ankieta będzie sążnista, to ryzykujemy niski poziom zwrotów, również dlatego, że respondenci nie będą wiedzieli, o co ich właściwie pytamy. Jeśli ktoś nigdy nie słyszał o CC, to jak pytać go o konkretne warunki?
Innymi słowy: rozbudowana ankieta w tym przypadku wcale nie musiałaby dać rozbudowanych wyników.