ZAPISZ SIĘ do Newslettera

Facebook Linkedin English

Instytucjonalne a osobiste środowiska uczenia się

CeLiID

15.12.2010

Artykuł opublikowany 14 lat i 7 dni temu.

Jeszcze nie tak dawno termin „środowisko uczenia się” zapewne zostałby uznany za skomplikowany synonim dla „szkoły” czy „uczelni”. Dziś jednak w znacznym stopniu zawłaszczył go sobie Internet, a raczej ludzie, którzy wykorzystują go w nauczaniu. Nie używają oni jednak tego sformułowania do opisu samej Sieci – byłoby to zbyt wielkie, nic nie mówiące uogólnienie. Przez „środowiska uczenia” rozumie się aplikacje i serwisy, które wykorzystywane są w procesie kształcenia i samokształcenia, tak formalnego, jak i nieformalnego. Ponieważ, co oczywiste, instytucje i jednostki mogą mieć różne preferencje w kwestii takich narzędzi, to i na środowisko uczenia w różnych kontekstach może się składać co innego.

Podstawowym kategorią narzędzi kojarzących się z e-learningiem są platformy e-learningowe, zwane też wirtualnymi środowiskami uczenia czy systemami zarządzania uczeniem. Jedną z nich jest Moodle, który wykorzystujemy w AGH. To skojarzenie nie dziwi, jeśli wiemy, że platformy powstały z myślą o wykorzystaniu w edukacji, w szczególności edukacji formalnej. Współcześnie większość szkół wyższych korzysta z jakiegoś rozwiązania tego typu. Pozwalają one efektywnie realizować tradycyjne zadania wykładowcy: pokazywać materiały i ćwiczenia, sprawdzać wiedzę czy zarządzać grupami studentów. Niekiedy bywają powiązane z innymi technicznymi rozwiązaniami na uczelni, np. e-dziekanatem. Łatwo nimi centralnie administrować. Nie stanowią drastycznej ingerencji w tradycyjny system kształcenia. Ich rolą jest raczej pozwolić na przeniesienie dobrze znanych i od dawna metod w środowisko online. To kontrolowane wycinki Internetu: do danej platformy i danego kursu mają dostęp tylko wybrani, którzy wykonują wystandaryzowane polecenia.

Samo w sobie nie jest to niczym złym, ale jednak wchodzi w konflikt z otwartą naturą Internetu, również z tym, że przecież wszyscy na co dzień wykorzystujemy go do nauki. Wystarczy wspomnieć najbardziej podstawowe serwisy: Google i Wikipedię. Któż nich nie korzysta? A to nie koniec: sięgamy do pełnotekstowych baz danych i repozytoriów otwartych zasobów edukacyjnych, mailujemy do ekspertów z prośbą o wyjaśnienia, komunikujemy się z innymi naukowcami i studentami przez Skype’a albo GG, mamy stronę domową albo bloga, na których zamieszczamy wyniki swojej pracy, toczymy dyskusje na specjalistycznych forach, ściągamy edukacyjne filmiki z YouTube, wspólnie piszemy artykuł korzystając z Dokumetów Google. Długo by wymieniać. To wszystko aktywności, które niewątpliwie są elementem naszego procesu kształcenia, a wykraczają poza platformę e-learningową.

Większość z wymienionych narzędzi i serwisów nie została stworzona z myślą o edukacji, ale jednak mają w niej szerokie zastosowanie. Stanowią nasze osobiste środowisko uczenia. W skrócie nazywamy je czasem PLE, od angielskiego Personal Learning Environment. Kształtujemy je według własnych potrzeb i preferencji. W znacznym stopniu sami je kontrolujemy. Osobiste środowiska uczenia pod pewnymi względami stoją w opozycji do instytucjonalnych, ale jednak nie należy o nich myśleć jako o przeciwieństwach. W końcu instytucjonalne narzędzie, np. Moodle, może być też elementem czyjegoś PLE.

Ciekawym pytaniem jest to, jakie ma być podejście tradycyjnych instytucji edukacyjnych do osobistych środowisk uczenia. Nie ma żadnego powodu by je zwalczać, ale czy da się je jakoś wykorzystać? Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że ich różnorodność wprowadziłaby chaos w proces formalnego, zinstytucjonalizowanego kształcenia. Jednak wymienione we wcześniejszej części tekstu aktywności pokazują, że nie tylko studenci, ale i wykładowcy wykorzystują liczne możliwości, jakie oferuje Internet. Z platform e-learningowych nie trzeba rezygnować, ale też nie jest konieczne ograniczanie się do nich w praktyce edukacyjnej. Ich funkcjonalności związane z administrowaniem kursami powinny nadal być bardzo przydatne, ale można się też zastanawiać, jakie inne narzędzia można wykorzystać. Pomysłów jest wiele, oto kilka z nich: Studenci publikują raporty zaliczeniowe na własnej stronie internetowej. Prowadzący zajęcia nadal może ich ocenić, a przy tym oni mogą zaprezentować swoją pracę potencjalnym pracodawcom. Kolejki przed drzwiami gabinetu można ograniczyć wykorzystując jakiś komunikator do prowadzenia dyżurów. Efekty sieciowej aktywności może stać się w niektórych przypadkach elementem oceny formalnej, nawet jeśli nie były one oryginalnie bezpośrednio związane z wymaganiami kursu. Przykładem byłaby stworzona przez  studenta strona WWW albo merytoryczna wypowiedź na specjalistycznym forum.

Pojawiają się już pierwsze sygnały, że osobiste środowiska uczenia mogą być ściśle powiązane z kształceniem formalnym. Nawet gdyby w takim kontekście nigdy nie miały być szeroko wykorzystywane to warto sobie uzmysłowić, że tkwi w nich potencjał wzbogacenia tradycyjnego procesu uczenia.

Foto: Chris Jobling, Flickr

5 thoughts on “Instytucjonalne a osobiste środowiska uczenia się

  1. Witam Ponownie

    Interesujace jest rowniez to czy Panstwo tworzycie odrebna platforme ktora bedzie wspolpracowac z Wikipedia? Jako ze gromadzicie duza baze wiedzy i wciaz sie rozwijacie…szkoda zmarnowac taka szanse

    pozdrawiam serdecznie
    Jacek

  2. Jaką konkretnie platformę ma Pan na myśli? Podstawowa odpowiedź brzmi "nie, nie mamy takiej", bo nie mamy żadnej. Tylko zaczęło mnie ciekawic, czego konkretnie nie mamy 🙂

  3. Witam Ponownie

    🙂 ciekawa odpowiedz
    Z tad prosto do odkryc i wynalazkow
    Mialem na mysli platforme wymiany informacji, ktora by byla wspatra autorytetem AGH. Wikipedia jak Pan wspomnial jest w tym momemncie potega na arenie internetu …77,900,000 stron. Wiele milionow uzytkownikow.
    Czy AGH stworzy swoja baze informacji, uzupelniana przez waszych studentow, moderowana przez specjalistow? Baze wiedzy…dostepna przez internet?

    To mogloby byc bardzo interesujace, i na pewno uproszczajace poszukiwanie odpowiedniej informacji przez osoby zainteresowane konkretnym , specjalistycznym tematem…a jaka reklama dla Polskiej Uczelni…

    Pozdrawiam
    Jacek @Viessman

  4. Ach, to jednak coś mamy – open.agh.edu.pl. Jest to niewątpliwie baza wsparta autorytetem AGH, brakuje możliwości wymiany się opiniami, no ale to nie jest standard w takich bazach.

  5. Witam ponownie

    “brakuje możliwości wymiany się opiniami, no ale to nie jest standard w takich bazach.”

    zasady potrzebuja byc lamane by tworzyc cos nowego, fascynacja jest jak ogien, gdy nie podtrzymywana, to gasnie.

    facebook…jest tu wskazowka.
    Powodzenia

    Jacek

Możliwość komentowania została wyłączona.

Cookie1 Cookie2
Nasze serwisy wykorzystują ciasteczka (cookies). Korzystając z nich wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami Twojej przeglądarki stron WWW.
Czytaj więcej