ZAPISZ SIĘ do Newslettera

Facebook Linkedin English

Kierunek: Otwarte Zasoby Edukacyjne

Karolina Grodecka

26.05.2011

Artykuł opublikowany 13 lat, 6 miesięcy i 25 dni temu.

Podczas organizowanej w zeszły wtorek konferencji Przygotowanie nauczycieli i nauczycieli akademickich do wykorzystania technik informacyjnych w procesie nauczania (pisaliśmy szerzej o całości tutaj), jednym z prelegentów był prof. Jan Madey. W referacie o wpływie nowej technologii na proces nauczania, zaznaczył, że Rada ds Edukacji Informatycznej i Medialnej, której jest Przewodniczącym, opracowała kierunki działania w zakresie nauczania dzieci i młodzieży oraz funkcjonowania szkoły w społeczeństwie informacyjnym. Szkoda, że nie rozwinął kwestii kierunków szerzej. Na szczęście uczestnicy konferencji dostali wydruk 40 stron ze szczegółowym opisem każdego z nich.

Ten, który interesuje mnie najbardziej to tworzenie elektronicznych środowisk kształcenia, na które składają się platformy edukacyjne i Otwarte Zasoby Edukacyjne (s. 30).  Cały Internet jest jednym wielkim środowiskiem kształcenia oferującym ogromne możliwości. Ale przyjmijmy, że chodzi tutaj o dostarczenie platform e-learningowych w zinstytucjonalizowanym środowisku kształcenia. Ważne są nie platformy, ale zasoby i to do tego OTWARTE! Czy mamy do czynienia z przełomem? Założenia są dobre, nawet bardzo.
Otwarte Zasoby Edukacyjne, aby były dobrej jakości, powinny powstawać przy instytucjach rządowych, uniwersyteckich, bibliotekach cyfrowych oraz w ramach ogólnopolskich i regionalnych projektów europejskich. To szansa, na realizację deklaracji rządu z poprzedniego tygodnia wszystko co powstało za publiczne pieniądze jest własnością publiczną. Wprawdzie, jak można wyczytać w Wyborczej, premier złożył deklarację w kontekście przygotowywanej nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej, z której zasoby z obszaru kultury, nauki i edukacji są wyłączone. Jednak, jak informuje PAP ten sam zespół doradców premiera pracuje nad całkowicie nową ustawą, która ma obejmować także instytucje kultury, placówki edukacyjne i instytuty naukowe.

Po drugie, już na etapie planowania OZE nacisk jest położony na systemy oceny jakości zasobów. Na proces recenzji składa się akceptacja formalna i merytoryczna. Weryfikatorzy, eksperci i recenzenci będą podejmować decyzję czy zasoby mogą być powszechnie wykorzystywane w szkołach. Po akceptacji zasoby będą odpowiednio klasyfikowane (przedmiot, dział, klasa). Czy to oznacza, że otwarte zasoby edukacyjne są pomyślane jako alternatywa dla tradycyjnych podręczników szkolnych? W kierunkach PTI podkreśla, że najważniejsza powiązanie klasyfikacji z zapisami w podstawie programowej. Planowane jest wprowadzenie także systemu oceny zasobów przez samych użytkowników. Zobaczymy.

Można się spodziewać, że zostaną opracowane określone wytyczne dla autorów zasobów i dla weryfikatorów. To raz. A dwa, że zostanie opracowany regulamin zamawiania Otwartych Zasobów Edukacyjnych, które instytucje instytucje rządowe, uniwersyteckie, biblioteki będą mogły opracowywać lub zamawiać w ramach konkursów grantowych ogólnopolskich i regionalnych.

Lżej pozwala oddychać założenie, że otwarte zasoby mogą być modyfikowane. Niepokoi jednak brak bardziej precyzyjnych zapisów prawnych, które gwarantowałyby użytkownikom prawo do ponownego wykorzystania zasobów w dowolnym celu. Punkt 8 potęguje te obawy, ponieważ zawiera dookreślenie, że OZE można wykorzystywać do celów edukacyjnych, co zaburza poważnie idealną wizję i jest niezgodne z założeniami OZE. Ale bądźmy dobrej myśli.

Duży znak zapytania dla materiałów komercyjnych, które autorzy dokumentu traktują jako część OZE. Argumentują, że zakup pojedynczych zasobów jest bardziej ekonomiczny niż zakup całych pakietów. Tylko czy chodzi o materiały czy o oprogramowanie? I jak zdecydować, które zasoby mają być dostępne komercyjnie, a które otwarte? Boję się, że jeśli pozostanie otwarta furtka na komercję, ofertę edukacyjną zdominuje  jakaś sprytna i aktywna firma typu MicroSoft.

W dokumencie znalazły się rekomendacje dotyczące istniejących zasobów w portalu Scholaris (do których prawa posiada MEN), a które mogą posłużyć jako baza do rozwijania otwartych zasobów. Nie zostało to jasno napisane, ale sam portal ma pełnić rolę ogólnopolskiej bazy OZE, w którym będą dostępne zatwierdzone do wykorzystania zasoby. 2 czerwca w Warszawie w Ośrodku Rozwoju Edukacji odbędzie się prezentacja nowego Scholarisa i jego założeń. Regulamin korzystania z zasobów portalu i zamieszczania zasobów przez instytucje współpracujące był konsultowany z Koalicją Otwartej Edukacji, która forsowała wolne i otwarte licencje, tak aby takie instytucje, jak AGH mogły udostępniać w Scholarisie swoje zasoby.

Mam nadzieję, że część z tych wątpliwości rozwieje konferencja Scholaris. Kierunki opracowane przez Radę są mocnym dokumentem, bo Rada jest ciałem doradczym przy MENie. Trzeba trzymać rękę na pulsie.

—-
zdjęcie na stronie głównej: © ReillyButler, Flickr, CC BY-SA

Cookie1 Cookie2
Nasze serwisy wykorzystują ciasteczka (cookies). Korzystając z nich wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami Twojej przeglądarki stron WWW.
Czytaj więcej