Ten artykuł jest podsumowaniem-ściągawką ze spotkania z serii Meet Up dydaktyczny, które dotyczyło prokrastynacji. W zamierzeniach autora artykuł miał powstać już na początku lipca, ale… wiecie, jak to jest, kiedy nie ma ścisłego deadline’u na zadanie… Ponoć jednak, lepiej późno niż wcale!
Świetnym punktem wyjścia do rozważań może być obejrzenie wykładu Tima Urbana o prokrastynacji w ramach konferencji TEDex. Poniżej kilka kluczowych wniosków z naszego spotkania!
Czterech przyjaciół Prokrastynacji
Skąd się bierze prokrastynacja, czyli odkładanie spraw na ostatnią chwilę, albo nawet odwlekanie ich w nieskończoność? Możemy powiedzieć o czterech postawach, które przyczyniają się do tej tendencji.
Pan Perfekcjonista: to ta część nas, która domaga się doskonałości wszystkiego, co robimy. Ta część nas sprawia zarazem, że zamiast cieszyć się procesem tworzenia, martwimy się o rezultat. Zamiast satysfakcji, napełnia nas stres. Przymus perfekcji sprawia, że zadania, które przed nami stoją wydają się od początku zbyt trudne. Oczekiwanie na doskonałość, to oczekiwanie bez końca. Odpowiedzią na tę postawę może być zdanie: “To jest wystarczająco dobre”.
Pan Wieczny Wizjoner: to ta część z nas, która zakochana jest w wizjach niezwykłej przyszłości: np. ogromnego projektu, który wykonamy; obszernej powieści, którą napiszemy itp. Roztaczanie pięknych wizji jest potrzebne, jednak spędzanie tam zbyt dużo czasu odbiera nam sprawczość tu i teraz. Stwórz motywującą wizję, ale potem… sprowadź ją na ziemię, zastanów się, co jest do zrobienia dzisiaj. Uwierz w drogę małych kroczków.
Pan Idealny Ja Jutra: jakaś część nas może z uporem wierzyć, że do jakiegoś zadania dorośniemy z czasem. Kiedy, już będziemy pełni i gotowi, aby to zrobić. Jednak, nie podejmując działań, trudno o rozwój i uczenie się tego, co zamierzamy wykonać. Za lekarstwo możemy przyjąć zasadę: Zacznij z tym, co masz. Wystarczy.
Pan Wielki Pozorant: czasem prokrastynacja kryje się pod płaszczykiem hiperaktywności. Robimy bardzo dużo…, ale akurat nie to, co najbardziej pilne. Zajmujemy się tym, w czym czujemy się pewnie, a unikamy tego zadania, które nas niepokoi. Dlatego skup się na tym, co pilne i ważne (patrz: Macierz Eisenhowera). Możesz zrobić mniej, ale za to zrób dokładnie to, co jest potrzebne.