“...projektował nasz kurs na pewno pokaźny zespół ludzi.”
Mowa o “Projektowaniu i prowadzeniu kursów online“, a powyższe słowa wypowiedziała jedna z jego uczestniczek. Ten zespół to 3 osoby, dlatego cytowane zdanie uznaję za niezamierzony, ale bardzo miły komplement. Ponadto daje mi ono pretekst do tego wpisu. Chciałbym pokazać, jak wygląda tworzenie kursów e-learningowych w CeL-u, na przykładzie wspomnianego, dalej zwanego KOLPem. Podaję tylko najważniejsze kroki, wejście w szczegóły wymagałoby napisania dłuższego artykułu.
1. Ustalamy, jaki jest podstawowy cel kursu. Czynimy podstawowe założenia organizacyjne (np. czas trwania).
2. Określamy tematykę kursu. Na obrazku niżej widać, że początkowo KOLP miał mieć 12 tematów (niebieskie karteczki).
3. Każdemu tematowi przyporządkowujemy konkretny cel ogólny (jasnożółte karteczki) i bardziej szczegółowe (zielonkawe). Określamy, jaką umiejętność ma uzyskać uczestnik w każdym module. Ma być jasno zwerbalizowane, po co ktoś ma przystąpić do pracy nad daną partią materiału.
4. Pojawiają się pierwsze pomysły na konkretne zasoby i ćwiczenia, które pomogą zrealizować założone cele. Ustalamy też, z jakich narzędzi będziemy korzystać. Kurs jest na Moodle’u, ale czy wprowadzamy inne programy?
5. Po kilku spotkaniach i kilkunastu godzinach dyskusji nasza tablica wygląda tak:
6. Na górze widać inicjały. Podzieliliśmy się robotą i przystępujemy do realizacji naszego planu. Korzystamy z Dokumentów Google. Wrzucamy tam linki do proponowanych zasobów, własne teksty, zadania ze szczegółowymi instrukcjami itd.
7. Po stworzeniu swojej części czytamy, co przygotowały pozostałe 2 osoby. Komentujemy, dyskutujemy, wprowadzamy poprawki.
8. Poprawki, poprawki do poprawek, a czasem zupełnie nowe pomysły, aż w końcu dochodzimy do punktu, w którym zgadzamy się ze sobą.
9. Teraz przenosimy to wszystko na Moodle’a.
10. I jeszcze proof-reading, i jeszcze poprawki
Chciałbym zwrócić uwagę, jak późno decydujemy o tym, które narzędzia wykorzystamy na kursie. Często mam wrażenie, że to pierwsze ustalenie, które czynią projektanci e-learningu. Dla nas jest ostatnie. Tworząc kurs odpowiadamy sobie kolejno na następujące pytania:
- Jakie są cele kursu (modułu)?
- Jakie aktywności pozwolą te cele zrealizować?
- Jakie narzędzia najlepiej się nadają do przeprowadzenia tych aktywności (i całego kursu)?
Jeśli zaś chodzi o narzędzia, które wykorzystujemy w pracy projektowej, to jak sami mogliście zobaczyć to kolejno:
- tablica i papier,
- edytory tekstu,
- platforma e-learningowa.
Jeśli komuś przydałoby się więcej informacji na temat projektowania kursów to zapraszam na KOLPa. Kolejna edycja rusza 11 kwietnia.
Jescze jedna uwaga: gdy już jesteśmy gotowi z wersją Moodlową prosimy zwykle jedną – dwie zaufane i znające się na sztuce osoby o ewaluację. Ma ona zwykle formę kilku burzliwych dyskusji połączonych z kłótnią i uświadomieniem sobie kardynalnych błędów, braku ciągłości, niespójności celów z rezultatami itp Nasi zaufani ewaluatorzy nie oszczędzają nas a my ich za to bardzo cenimy – dzięki ich wnikliwym obserwacjom nasze kursy mogą być coraz lepsze.
Witam ponownie
ten post jest bardzo interesujacy, dziekuje za szczere podzielenie sie doswiadczeniem. tez przystepuje do tworzenia kursu e-learningowego, na inny temat, i skorzystam w Panstwa doswiadczenia.
“Chciałbym zwrócić uwagę, jak późno decydujemy o tym, które narzędzia wykorzystamy na kursie. Często mam wrażenie, że to pierwsze ustalenie, które czynią projektanci e-learningu. Dla nas jest ostatnie. Tworząc kurs odpowiadamy sobie kolejno na następujące pytania:
1. Jakie są cele kursu (modułu)?
2. Jakie aktywności pozwolą te cele zrealizować?
3. Jakie narzędzia najlepiej się nadają do przeprowadzenia tych aktywności (i całego kursu)?
”
JASNE! Narzedzia pojawiaja sie po powiedzeniu co i gdzie. To “co” i “gdzie” projektuje przyszle sposoby ich budowy…inaczej technika stala by w miejscu.
Choc czasem bywa odwrotmnie i wtedy kreacja tez jest ciekawa.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek @Viessman
Ma Pan rację. Jedno ze szczegółowych pytań jakie sobie zadajemy wybierając narzędzia, to czy spełnią nasze oczekiwania te, które już znamy, czy lepiej poszukać innych, doskonalszych.
tak, narzedzie pozostawia swoj slad na dziele jakie powstaje. tak jak pedzel dale pociagniecia wlosia.
jesli chcecie Panstwo stworzyc kompletny kurs, to ten aspekt nie moze byc zbagatelizowany.
to tak jakby ignorowac wyglad czyjejs twarzy.
pozdrawiam serdecznie
i czekam na wyniki
wiele dobrego
Tak, to prawda. Ale z – trzeciej już chyba strony – idealnie jest, jeśli technologia staje się niewidoczna, przezroczysta dla uczącego się (co jest oczywiście względną kategorią). Wyzwaniem jest pewnie, jak zwykle, złoty środek. Mnie osobiście ciekawią kursy stworzone przy pomocy zupełnie niededykowanych i połączonych ze sobą narzędzi, najlepiej takich, jakich używamy na co dzień, tak, by ich uczestnik faktycznie nie widział technicznej różnicy między “nauką” a tym co robi na zwykle.