ZAPISZ SIĘ do Newslettera

Facebook Linkedin English

Ucz się i baw z e-Stories

Karolina Grodecka

04.12.2019

Artykuł opublikowany 5 lat i 18 dni temu.

Inspiratorka: Barbara Dulba (Studium Języków Obcych, AGH)

A gdyby tak nauka języka obcego na uczelni mogła jednocześnie być zabawą i uczeniem się? Żeby nie trzeba było rozwiązywać testów, uczyć się konstrukcji gramatycznych, nazw czasów, okresów warunkowych i strony biernej? Gdyby tak dało się to zapamiętać i zrozumieć, ale nie zapomnieć? Wishful thinking? Niekoniecznie.

O tym jak tego dokonać w głowach studentów wie doskonale Barbara Dulba, lektorka języka angielskiego w Studium Języków Obcych AGH. Basia jest zdecydowanie liderką wykorzystania technologii w nauczaniu. Ma za sobą godziny pracy na Moodlu, jest autorką kursu “matki”, który wykorzystują lektorzy SJO do prowadzenia zajęć, pracuje z grupami lektorskimi na Facebooku, bo ceni szybkość i łatwość interakcji, czasem buja z nimi na ‘chmurze’, ma także pewne doświadczenie z grywalizacją. Tym razem podzieli się z nami swoim najnowszym projektem czyli e-Stories.

CeL AGH: Czym są e-stories?

e-Stories to krótkie filmy edukacyjne, w których tłumaczę zawiłości gramatyki języka angielskiego. Wykorzystałam do tego przykłady z zajęć, takie, które widać było, że  działają i dzięki którym studenci zaczynają rozumieć zasady rządzące językiem. Inżynierom nie potrzebna jest gramatyka, im jest potrzebny przykład, który zapamiętają, bo oni mają analityczny umysł, zrobią z przykładu wzór i go powielą i o to mi chodzi. To poniekąd bazuje na bardzo starej metodzie – substitution drill czyli podstawianie do wzoru 🙂 Ale to też współpraca, bo w XXI wieku  w edukacji nie może panować model ‘jeden wie reszta nie’, uczymy się razem, odkrywamy razem, dajmy studentom swobodę odkrywania.

Skąd pomysł na e-Stories?

Jest to wynik feedbacku otrzymywanego od studentów przez wiele lat na temat tego jak prowadzę zajęcia. Podczas lektoratów wykorzystywałam przykłady, historie, filmy z internetu i na tej podstawie budowałam zajęcia. I tak sobie ten studencki feedback zbierałam i zbierałam, (czasem ta informacja przychodziła po latach od zakończenia lektoratu i dlatego była cenna),  i w końcu ten feedback postanowiłam wykorzystać, żeby to co pasuje studentom i spotyka się z przyjazną reakcją wykorzystać w połączeniu z możliwościami technologicznymi.

Bardzo mi się spodobało to co usłyszałam chwilę temu w CELu- że warto zostać świadomym rezydentem cyfrowym. W skrócie dla mnie oznacza to – znaleźć to co nam wychodzi w dydaktyce i przenieść to do cyfrowego świata, aby zostawić ślad cyfrowego rezydenta.  A to jak i co to zależy od charakteru i podejścia. Ja też próbowałam na różnych rzeczach, choć raczej nie powinno być tego za dużo na raz, bo studenci zaczynają się gubić. Zwłaszcza dla mężczyzn za dużo miejsc w sieci do odwiedzania w trakcie lektoratu to wyzwanie równie trudne jak znalezienie mleka w lodówce 😉 Dla mnie też niemożliwością jest praca nad wieloma projektami naraz. Teraz postanowiłam się skupić na e-Stories.

Staram się wykorzystywać wszystko – wszystkie chwyty są dla mnie dozwolone, żeby nauczyć moich studentów poprawności językowej, no bo o to mi właściwie chodzi. Mam uczyć inżynierów kompetencji społecznych w tym komunikacji, a bez poprawności komunikacja się nie uda, zwłaszcza przy obecnej niechęci młodych ludzi do komunikacji w ogóle. A jeżeli w tej chwili technologia ma zadziałać, to trzeba tego spróbować. Ostatnio usłyszałam o brytyjskim nauczycielu, który filmuje doświadczenia w swojej pracowni i w tejże pracowni puszcza je swoim uczniom. Dla młodych świat na ekranie jest ciekawszy.  Nie znaczy to, że nie staram się pokazywać im wartości świata realnego.

Co motywowało Cię do nakręcenia e-Stories?

To może przesada, ale dobry nauczyciel uczy, natomiast ktoś kto nie chce być tylko nauczycielem stara się inspirować, motywować studentów i musi to pokazać. Język to podstawa komunikacji. Młode pokolenie, pokolenie Z czy tzw. iGen, może nie zdaje sobie do końca sprawy, że idzie do pracy gdzie są jeszcze inne pokolenia jak millenialsi, a nawet Baby Boomers, którzy kompetencje miękkie mają dobrze rozwinięte i tego samego wymagają od współpracowników. Stąd te ćwiczenia i filmy. Ja się staram pokazać język sytuacyjnie, pokazać jaką, w zależności od doboru języka, uzyskają reakcję. A ponieważ mamy coraz mniej czasu na to wszystko w przestrzeni rzeczywistej, to w przestrzeni cyfrowej powinniśmy zostawić im wskazówki w postaci naszego materiału do powtórki i utrwalenia.

Na szkoleniu z komunikacji międzypokoleniowej jeden z profesorów naszej uczelni pytał się jak pokolenie Z będzie funkcjonować jako absolwenci. Jako nauczyciele widzimy jak oni funkcjonują teraz i musimy im dać trochę tego czego potrzebują, bo inaczej będą szukać gdzie indziej. To jest to co mówię o rezydentach – dajmy im takie treści, które chcemy, aby wykorzystali, ale tak, aby to było na naszych zasadach.

Poniżej jeden z przykładów uczenia języka w sytuacji 🙂

Jak długo zajęło Ci przygotowanie e-Stories?

Pracowałam nad tym przez wakacje. Trochę jak moi studenci: ostatnio od automatyków usłyszałam, że pracowaliby dalej nad projektem, ale skończyły się im wakacje… Robiłam plan nagrań, układałam zależności między zagadnieniami, wymyślałam pomysł na nagranie i układałam scenariusz. Nierzadko gromadziłam też rekwizyty, które występują w filmach. Kolejnym krokiem było przygotowanie napisów, grafik, zdjęć, które zostały dodane do filmów. Wrzesień odpoczywałam, a ostatnie poprawki dopinałyśmy w październiku. Miałam dość jasny plan – wyjść do świata z filmami zaraz po tym jak opadnie kurz początku roku na uczelni. I udało się. Zasoby są dostępne w Open AGH i na Uczelnianej Platformie e-Learningowej AGH. Po pierwszym semestrze będę mogła pochwalić się statystykami odwiedzin.

Poniżej przykład jednej z wielu e-stories.

 

Z jakimi reakcjami studentów spotkałaś się dotychczas?

Reakcje były różne, moi ‘starzy’ studenci reagowali z radością, bo zobaczyli te same historie w ciekawszej odsłonie, z gadżetami, w kontekście ułatwiającym zapamiętanie. Najbardziej podobały mi się reakcje studentów, którzy rozpoznali aluzje do siebie i swoich błędów.

Niektórzy nie są pewni czy dobrze widzieć nas dwie, jeśli pokazuję przykładowy film na zajęciach. Właściwie to jeszcze czekam na feedback od studentów koleżanek, które poleciły swoim studentom te filmy oglądać. Byli i tacy, którzy wręcz kazali otworzyć mi kanał na Youtube.

Dlaczego zdecydowałaś się umieścić zasoby w Open AGH?

Dlaczego Open AGH? To oczywiste, że najbardziej zależy mi na własnej uczelni. Ale jeśli dotrę do większej liczby odbiorców, to będzie super. Może skorzystam z rad studentów.

Gdybyś miała ponownie nagrać filmy, co zrobiłaś inaczej?

Filmy są dla mnie pionierską techniką i pomimo wiedzy teoretycznej o tle, oświetleniu czy kadrowaniu popełniłam sporo błędów i już słyszałam komentarze, że powinnam mieć porządny statyw lub mikrofon. Póki co produkcja była niskobudżetowa. Owoce zjadłam 🙂 kawę wypiłam 🙂 No i jednak była podczas kręcenia pewna nerwowość; w sali widzę reakcję, wiem jak zareagować, mogę być ‘agile’ w menadżowaniu tych historii. Myślę jednak, że z następnymi, a pomysły już mam, zaczekam na konkretniejszy feedback.

Nie było jednak odwrotu. W dążeniu do perfekcji pewnie bym ich jeszcze nie oddała.

Bardzo dziękuję za rozmowę!

Cookie1 Cookie2
Nasze serwisy wykorzystują ciasteczka (cookies). Korzystając z nich wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami Twojej przeglądarki stron WWW.
Czytaj więcej